Sobota, 23. Listopad 2024

Medaliści olimpijscy trenują w Spale

Zapraszamy do rozmowy z Patrykiem Dobkiem - sensacyjnym brązowym medalistą Igrzysk Olimpijskich w Tokio w biegu na 800 metrów.
Medaliści olimpijscy trenują w Spale - Patryk Dobek

- Na obiektach naszego Ośrodka przygotowuje się Pan do sezonu, w którym sporo wyzwań.

- Najważniejsze będą lipcowe mistrzostwa świata w Eugene, w Stanach Zjednoczonych i mistrzostwa Europy w Monachium. Ostatnio  często jestem w Spale.  Od poprzedniego roku bardzo mi się tutaj spodobało. Wszystko jest na miejscu. Mamy do dyspozycji cały kompleks, który potrzebujemy do przygotowań. Stadion, hala, do tego tereny leśne do biegania. Cóż więcej potrzeba.

- Korzystał Pan też z hipoksji.

- Wcześniej korzystałem z tej technologii w COS w Zakopanem. Teraz fajnie, że jest również w Spale. Mamy tam wszystko sprawdzone, kiedy i na jakiej wysokości. To bardzo pomaga. Zimą realizowałem też trening biegowy w hali. Miałem pojechać do Portugalii, później do Republiki Południowej Afryki. Jednak wybrałem Spałę. W ubiegłym roku też tak zrobiłem i zdobyłem złoty medal halowych mistrzostw Europy i medal olimpijski. Mam nadzieję, że w tym sezonie też się sprawdzi powiedzenie, że dzięki Spale są medale. W spalskim ośrodku jest też odnowa biologiczna, czyli regeneracja na miejscu. Fajnie, że zagraniczni sportowcy też tutaj przyjeżdżają.

- Trener Zbigniew Król na rowerze, a Pan za nim. Pozwala to Panu utrzymać odpowiednie tempo?

- Tak, trener wyszedł z taką inicjatywą. Dla mnie to dobre urozmaicenie treningowe, bo wtedy nie myśli się o prędkości. Tylko skupiam się na zadaniu, żeby utrzymać się z tyłu.

- W ubiegłym sezonie przeszedł Pan z biegu na 400 metrów przez płotki na 800 metrów i od razu zdobył Pan dwa medale najważniejszych imprez.

- Jeszcze się nie oswoiłem z tą myślą. Miałem plan, że po igrzyskach olimpijskich w Tokio bardziej zabiorę się za trening na 800 metrów. Jednak już ten poprzedni sezon był bardzo dobry. Wspólnie z trenerem doszliśmy do wniosku, że trzeba wykorzystać tę szanse. Fajnie, że się udało. Jest to dla mnie duże wydarzenie, bo wejść do tej rodziny medalistów  olimpijskich, to jest niebywałe.

- Jak się zmieniło Pana życie po zdobyciu medalu w Tokio?

- Stałem się bardziej rozpoznawalny. Dostawałem zaproszenia do szkół. Zachęcałem dzieci do uprawiania sportu, lekkiej atletyki.  To było bardzo pozytywne dla mnie doświadczenie, ale myślę, że też dla tych dzieciaków.

- Tuż przed startem w Tokio został Pan tatą.

- Tak, to była wielka radość. Paradoksalnie, narodziny Sofii pomogły odstresować się przed startem. Myślałem tylko o rodzinie, o tym co się dzieje w Polsce. Uważam, że jak sportowiec jedzie na taką imprezę,  to samo słowo „igrzyska” może paraliżować zawodnika.  Każdy dąży do tego, żeby być olimpijczykiem. Jednak to nie takie proste, czasami sama kwalifikacja jest dużym osiągnięciem. Człowiek przeznacza bardzo dużo czasu na przygotowania, czasami 10, 15 lat. Teraz będę bronił w Paryżu co najmniej brązowego medalu. Jest motywacja, żeby  było lepiej.

Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia!

Rozmawiała Agata Grałek

Lista partnerów

Ilość wyświetleń: 1178